Im mniej regulacji w gospodarce, tym lepiej? To mit. Czasem trochę przymusu to więcej wolności – tekst dla OKO.press

przez Tomasz Makarewicz

Dr Tomasz Makarewicz napisał dla OKO.press tekst o teorii gier i regulacji w gospodarce. Cały tekst dostępny jest na stronie OKO.press, a jego fragmenty publikujemy poniżej.

***

Cyrylica, globalne ocieplenie i majątek Zuckerberga, czyli rzecz o koordynacji, regulacjach i redystrybucji

W dyskusjach o polityce gospodarczej, regulacjach i redystrybucji często korzysta się z wiązki trzech tez:

1. publiczne regulacje to utrudniający życie, arbitralny balast;

2. publiczne regulacje ograniczają naszą prywatność i wolność;

3. redystrybucja to karanie zaradnych i rozdawnictwo dla leniwych. (…)

Kilka dekad temu ekonomiści dołączyli do korpusu swoich narzędzi Teorię Gier, która często wskazuje na ograniczenia interakcji rynkowej. W tym artykule opiszę Grę w Koordynację, która jest doskonałym kontrprzykładem do opisanych wcześniej trzech liberalnych tez. A przy okazji odpowiemy na pytanie, co łączy cyrylicę, globalne ocieplenie i majątek Zuckerberga (…)

Gra w Koordynację to jedna z najprostszych i najbardziej znanych gier z Teorii Gier, z którą zresztą studenci zwykle zapoznają się na pierwszym wykładzie odpowiedniego kursu. Przedstawmy ją za pomocą następującej sytuacji: chcę spotkać się ze znajomą na obiad i przez telefon rozważamy dwie restauracje: kebab albo pizzeria. Niestety pada mi bateria i muszę wybrać jedno z tych miejsc bez możliwości dalszej komunikacji ze znajomą. Dokąd powinienem pójść? (…)

Przykład wyboru restauracji jest dość trywialny, ale dobrze obrazuje szerszą prawidłowość. Otóż, w życiu często opłaca się nam skoordynować na wspólnym rozwiązaniu, ale konkretny wybór tego rozwiązania jest już bez różnicy. (…)

Czasami zapominamy, że wiele regulacji państwowych spełnia bliźniaczą funkcję w gospodarce czy w szerszym rozumianym życiu społecznym. Przykłady można mnożyć: wybór ruchu lewo- czy prawostronnego jest arbitralny, ale bez kodeksu drogowego pozabijalibyśmy się na drogach; standaryzacja gniazdek elektrycznych pozwala konsumentom kupować sprzęt elektroniczny bez obaw, czy zdołają podłączyć go do prądu; ujednolicenie zasad księgowości ułatwia zewnętrznym inwestorom ocenę rentowności firmy; i tak ad infinitum. (…)

U progu XX wieku raczkujący przemysł motoryzacyjny pracował nad samochodami z silnikiem spalinowym i napędem elektrycznym. Z czasem to pierwsze rozwiązanie zaczęło wypierać drugie, bo wydawało się ekonomiczniejsze: baterie mają słabą pojemność, za to ropa jest relatywnie tania. To z kolei zaowocowało tak zwanym „technological lock-in” (technologicznym zatrzaśnięciem się). Większość badań poświęcono silnikom spalinowym, co zwiększało ich ergonomię, dlatego konsumenci wybierali tańsze „spalinowce”, dlatego wreszcie pod takie pojazdy budowano infrastrukturę, od wydobycia ropy, przez logistykę, po stacje benzynowe, nakręcając tym samym dalszy popyt i kierunek badań. (…)

Takie technologiczne „zatrzaśnięcia się” są w istocie bardzo typowym zjawiskiem w gospodarce (na naszych oczach właśnie dokonało się ono w oprogramowaniu komputerowym), ale problem z silnikiem spalinowym polega na tym, że ten okazał się mieć koszt, którego wiek temu nikt nie przewidział: nasze samochody walnie przyczyniają się do emisji gazów cieplarnianych, a przez to napędzają globalne ocieplenie. W ten sposób niechcący wylądowaliśmy w „złej” równowadze. (…)

Zarobki nie są zależne tylko od osobistej zaradności. Na przykład, prywatne rynki mają czasem tendencję do konsolidacji, i Gra w Koordynację jest jednym z wielu potencjalnych powodów takiego trendu. Wszyscy są na Facebooku, Amazonie czy Google, bo wszyscy są na tych platformach, jak w zaklętym kole. I nawet jeśli te firmy osiągnęły sukces, bo ich twórcy z początku byli pracowici i zapewnili klientom innowacyjny produkt, po osiągnięciu sukcesu zaczynają zarabiać na tym, że klienci zwyczajnie nie mają już alternatywy. Tymczasem zgodnie z powiedzeniem Johna Actona, władza korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie. Zuckerberg jest niczym Charon, musisz dać mu obol, aby wejść w zaświaty mediów społecznościowych. Różnica jest co najwyżej taka, że Zuckerberg zdążył już sprzedać Twoją duszę Cambridge Analytica. (…)

Teksty takie jak ten powstają dzięki wsparciu naszych patronów. Jeśli nasza misja jest Ci bliska, możesz zostać jednym z nich lub zachęcić do tego znajomych.

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności