CIT czy podatek obrotowy? Urok prostych rozwiązań i ich ukryte koszty

przez Piotr Denderski

Opinia dra Piotra Denderskiego, wykładowcy na Uniwersytecie w Leicester, powstała w ramach projektu #RingEkonomiczny money.pl. To format dyskusji na ważne, ale kontrowersyjne tematy społeczne i ekonomiczne. W 16. edycji Ringu debata jest o tym, czy firmy w Polsce płacą zbyt niskie podatki i jak system ich opodatkowania uszczelnić.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy regularnie organizuje wizyty do krajów członkowskich zwane „misjami”. Taka wizyta zwykle kończy się oceną obecnego stanu gospodarki, nakreśleniem prognoz oraz propozycjami reform. Niedawno MFW wydał takie zalecenia dla Polski.

Technokratyczni eksperci Funduszu, nieograniczeni bieżącymi kalkulacjami polityki wewnętrznej, mówią jak jest i jak najprawdopodobniej będzie. W tym roku wskazują, że Polska powinna:

  • ustabilizować dług publiczny,
  • zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne na poziomie zbliżonym do celu NBP,
  • podjąć reformy zmierzające do ograniczenia zniekształceń na rynku kredytu, które skutkują tym, że Polska jest w UE na drugim miejscu pod względem różnicy między oprocentowaniem pożyczek a kosztem pozyskania płynności przez banki.

Ekonomiści MFW rekomendują też wdrożenie kilku strukturalnych reform.

W reakcji na przedstawione powyżej zalecenia w polskiej debacie publicznej powróciły pojawiające się co jakiś czas propozycje „uszczelnienia” systemu podatkowego, np. poprzez zastąpienie podatku CIT – płaconego od wypracowanego przez przedsiębiorstwa zysku – podatkiem od uzyskanego przez nie przychodu. Motywacją dla tych propozycji jest powszechny i globalny proceder „optymalizacji” podatkowej, którą najłatwiej uprawiać potencjalnie największym płatnikom podatku CIT, czyli globalnym koncernom.

Na czym polega urok podatku obrotowego?

Podatek płacony od przychodu jawi się jako odporny na przenoszenie zysków między oddziałami międzynarodowych firm, zawierających między sobą transakcje po zoptymalizowanych cenach transferowych. Co więcej, podatek obrotowy jest neutralny względem struktury finansowej przedsiębiorstwa, nie tworzy zatem bodźców do, przykładowo, nadmiernego finansowania się długiem. Jest też podatkiem prostszym w poborze dla administracji publicznej.

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie: skoro podatek przychodowy potencjalnie uniemożliwiałby transferowanie zysków do państw o niższych stopach podatku CIT, to dlaczego nie jest on rozwiązaniem globalnym? Dlaczego firmy w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji i większości innych państw płacą CIT, a nie podatek przychodowy? Otóż podatek ten ma również poważne wady, przez co tworzy zachęty do prawdziwie kuriozalnych lub nieefektywnych decyzji przedsiębiorstw.

Po pierwsze, podatek obrotowy jest podatkiem regresywnym. Firmy o wysokim obrocie, ale niskiej marży, zapłacą większy podatek niż np. firmy o niskim obrocie, ale wysokiej rentowności, uzyskiwanej na przykład dzięki pozycji monopolisty i drenowaniu portfeli klientów albo produkcji dóbr luksusowych. Trudno jest zgodzić się, że tak powinny działać podatki. Sprawiłoby to również, że oczekiwany zwrot z kapitału w sektorach o niższej marżowości zostałby sztucznie zaniżony, co z kolei zniekształciłoby przepływ finansowania zewnętrznego (kredytu, zainteresowania akcjami czy obligacjami korporacyjnymi). Ze społecznego punktu widzenia lepszą sytuacją jest, gdy kapitał jest alokowany z uwzględnieniem realnego zwrotu (zysku).

Dalszą cześć, znajdziecie na stronie Money.pl, gdzie tekst ukazał się w oryginale.


Teksty takie jak ten powstają dzięki wsparciu naszych patronów. Jeśli nasza misja jest Ci bliska, możesz zostać jednym z nich lub zachęcić do tego znajomych.

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności