Graniczny podatek od emisji na ratunek zamykanym hutom

przez Piotr Śpiewanowski

Piotr Śpiewanowski dla Dziennika Gazeta Prawna

Podatek korygujący od importu wysokoemisyjnych produktów spoza UE to wyjątkowo trudne i wyjątkowo ważne wyzwanie dla nowej Komisji Europejskiej.

Po trwającej kilka miesięcy epopei, Arcelor Mittal ogłosił wygaszenie wielkiego pieca w Nowej Hucie. Na tę decyzję złożyła spadająca globalna koniunktura oraz rosnący koszt emisji dwutlenku węgla ponoszone przez europejskie huty. Wyższe koszty wynikają ze zmian cen certyfikatów w Europejskim Systemie Handlu Emisjami. Koszty emisji stanowią już 10% kosztów produkcji. Producenci stali w innych częściach świata nie ponoszą takich opłat. Nic więc dziwnego, że globalni producenci zmuszeni do obniżenia produkcji przez spadający popyt zaczynają cięcia od europejskich zakładów. Inne energochłonne gałęzie gospodarki konkurujące na globalnych rynkach, takie jak sektor chemiczny, hutnictwo szkła czy nawet przemysł cukrowniczy mogą wkrótce stanąć przed podobnymi problemami. Czy uda się połączyć ambitne cele obniżenia emisyjności gospodarki oraz zachować miejsca pracy w tych sektorach?

Nadzieją jest podatek korygujący od emisji dwutlenku węgla pobierany na granicach. Pod tą długą nazwą kryje się nowy rodzaj cła, którego wprowadzenie jest jednym z priorytetów nowej przewodniczącej Komisji Europejskiej – Ursuli von der Leyen. Idea cła „korygującego” polega ma na tym, że od każdego towaru importowanego do Unii Europejskiej pobierana byłaby opłata proporcjonalna do wielkości emisji wytworzonych w procesie produkcji. Jeśli np. w Chinach przy produkcji tony stali powstanie 2,5 tony CO2, to importer chińskiej stali poniesie koszty równe kosztom emisji 2,5 tony CO2 w Europie. W ten sposób, ceny stali w Unii Europejskiej będą wyższe niż w pozostałych regionach, dzięki czemu polska huta stali miałaby równe szanse w konkurencji z producentami z reszty świata.

Jednakże to tylko pierwszy etap mechanizmu. Konieczny jest też mechanizm wyrównawczy przy eksporcie. Co więcej, stali nie konsumuje się w rolkach, więc „cło węglowe” przesuwa problem na inne gałęzie gospodarki wykorzystujące wysokoemisyjne produkty, np. przemysł motoryzacyjny. Producenci aut w Europie kupują stal, która po wprowadzeniu „cła węglowego”, będzie droższa o podatek od emisji CO2 od stali kupowanej przez producentów z innych regionów. Do wytworzenia przeciętnego samochodu potrzeba tony stali, więc na skutek „cła węglowego” europejski samochód będzie o około 100 euro droższy od pojazdu wyprodukowanego poza UE. Aby, ratując huty, nie zabić przemysłu motoryzacyjnego konieczny jest zwrot podatku od emisji CO2 przy eksporcie. Podobne roszczenia będą zgłaszać inne sektory. Cały system będzie w pełni sprawiedliwy, gdy zwrot będzie naliczany dla każdego eksportowanego produktu i usługi. Piękne teoretycznie rozwiązanie, to w praktyce olbrzymi wysiłek klasyfikacyjny i jeszcze większe pole do nadużyć. Do tego dochodzą poważne obawy, że takie cło będzie niezgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu.

Komisja Europejska świadoma trudności, rozważa, w pierwszym etapie, ograniczenie mechanizmu do kilku sektorów surowcowych. Cement jest tu idealnym kandydatem, bo powstające z niego domy czy mosty raczej nie przekraczają granicy, większość innych produktów rodzi problemy opisane powyżej.

Pomimo pewnych wątpliwości odnośnie możliwości wprowadzenia w życie pełnego mechanizmu trzeba trzymać kciuki. Jeśli się uda, Unia Europejska będzie mogła faktycznie przewodzić staraniom o ratowanie klimatu. Pozytywnym skutkiem ubocznym może być też większa świadomość konsumentów. Jeśli każdy produkt eksportowy będzie miał wyliczoną wielkość emisji CO2, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby taka informacja była umieszczona na opakowaniu obok ceny i tabelki ze składem.

dr Piotr Śpiewanowski jest adiunktem w Instytucie Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk, obronił doktorat w European University Institute we Florencji. Jest współzałożycielem grupy eksperckiej „Dobrobyt na Pokolenia”. W swojej pracy naukowej analizuje wpływ lokalnych podatków na globalne ceny i relokację produkcji.

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności