Przegrzany kolos. Gospodarka Rosji dwa lata po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę – artykuł Tomasza Makarewicza dla OKO.Press.

przez Tomasz Makarewicz

Jest coraz bardziej prawdopodobne, że rosyjska gospodarka się przegrzewa, kraj osiągnął kres możliwości ekonomii wojennej. Męczy się z zachodnimi sankcjami, których szczelność pozostawia jednak wiele do życzenia

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę od początku towarzyszy nam huśtawka nastrojów: początkowy strach przed upadkiem demokratycznego rządu w Kijowie, fala optymizmu po spektakularnych kontrofensywach pod koniec 2022 roku, wreszcie obecny pesymizm po nieudanej ofensywie na Zaporożu i atrofii amerykańskiego wsparcia, spowodowanej implozją Partii Republikańskiej w USA.

W tej sinusoidzie emocji w zasadzie tylko jedna rzecz była w miarę stała – przekonanie zdecydowanej większości ekonomistów (w tym i niżej podpisanego), że wojna i zachodnie sankcje doprowadzą do głębokiego kryzysu gospodarczego w Rosji.

Jak po dwóch latach wojny ocenić te prognozy? W tym artykule chciałem wyjaśnić Czytelnikom i Czytelniczkom, dlaczego rosyjska gospodarka wydaje się znosić wojnę zaskakująco dobrze, dlaczego z dużym prawdopodobieństwem to tylko fasada i dlaczego, paradoksalnie, nie jest to do końca dobrą dla nas wiadomością.

Trzy miary propagandy sukcesu

Od samego początku wojny kremlowska narracja sukcesu rosyjskiej gospodarki oparta była na trzech filarach:

  • ma niezbędne dla Zachodu surowce energetyczne;
  • ma silny przemysł militarny;
  • i ma relatywnie dobre wyniki podstawowych makroekonomicznych wskaźników jak inflacja, PKB czy bezrobocie.
  • Na przykład w ostatnich tygodniach Rosjanie chwalą się, że ich PKB wróciło do poziomu z początku inwazji oraz że zyski z ropy znowu zaczęły rosnąć. Każda z tych miar ma jednak pewne ograniczenia.

Gaz, ropa i sankcje

Zacznijmy od kwestii surowców energetycznych, które dla Kremla miały spełnić dwa strategiczne zadania: szantaż wobec Zachodu i źródło dochodów budżetowych. Na samym początku wojny, ważne europejskie gospodarki były silnie związane z rosyjskimi dostawami gazu (jak Niemcy) i węgla (Polska). Kreml z całą pewnością liczył na to, że za pomocą szantażu energetycznego zmusi europejskie przywództwo do porzucenia Ukrainy. Tymczasem Europa, kosztem prawdziwych wyrzeczeń (widocznych na przykład w inflacji) dokonała głębokiej reorganizacji dostaw surowców energetycznych. Symbolem tego są nowe niemieckie terminale LNG i uniezależnienie się od rosyjskich gazociągów.

Jeśli szantaż spalił na panewce, co z dochodami? Według danych fińskiego think tanku CREA Rosjanie odnotowali największe przychody z surowców energetycznych na samym początku otwartej inwazji, te jednak szybko ustabilizowały się i zaczęły systematycznie spadać od połowy 2022 roku. Obecnie wynoszą mniej więcej trzy czwarte poziomu z początku 2022 roku. Odpowiada za to przede wszystkim drastyczny spadek w eksporcie gazu skroplonego.

Z drugiej strony, zyski z ropy spadły tylko o jedną piątą, w szczególności nieco wzrosły pod koniec ubiegłego roku, kiedy cena Urals podskoczyła do 70 dolarów za baryłkę, 10 dolarów ponad ustawioną przez Zachód cenę maksymalną.

Jak zinterpretować te liczby?

Spadek przychodów o jedną czwartą to ewidentny sukces Zachodu, ale zarazem zbyt mało, żeby od razu zatopić rosyjską gospodarkę.

Fakt, że Kreml może sprzedawać ropę powyżej ceny maksymalnej, pokazuje, że sankcje mają skutki, ale pozostają nieszczelne i należy je wzmacniać. W ostatnich tygodniach mówi się na przykład o tym, że Rosjanie masowo wykupowali tankowce przez tzw. shell companies (czyli firmy słupy), starając się stworzyć „szarą flotę”, oficjalnie obsługiwaną na przykład przez greckich przewoźników morskich. Innymi słowy, sankcje działają, ale wymagają stałej gry w kotka i myszkę, bowiem luki w sankcjach będą starali się wykorzystywać Rosjanie oraz (liczące na spore zyski) strony trzecie.

Pekin się nie kwapi

Najbardziej istotną stroną trzecią w tej układance są Indie i Chiny.

Prorosyjscy komentatorzy lubią wieszczyć powstanie świata wielobiegunowego, w którym alternatywą wobec potęgi USA ma być BRICS (czyli klub składający się w pierwszej mierze z Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA). Tę narrację podważa jednak fakt, że te kraje potrafią znacząco różnić się interesami i nawzajem się nie lubić. Np. między chińskimi i indyjskimi patrolami granicznymi regularnie dochodzi do bijatyk. Doprowadziło to do tego, że te dwie potęgi, obawiając się śmiertelnego wypadku na granicy i niekontrolowanej eskalacji militarnej, zabroniły swoim granicznikom chodzić z bronią palną. Stąd właśnie bijatyki na pałki i cegły.

Czy taki egzotyczny sojusz pomoże Rosji? Po pierwsze, Pekin nie kwapi się do zbudowania odpowiedniej sieci gazociągów, a jakakolwiek nitka do Indii musiałaby przebiegać właśnie przez Chiny lub rywalizujący z Indiami Pakistan. Oznacza to, że Moskwa nie posiada alternatywnego wobec Europy rynku na gaz. Po drugie, strony trzecie mogą chcieć zarobić na obchodzeniu sankcji – i kraje BRICS nie są tu wyjątkiem. W zeszłym roku na przykład głośno było o tym, że Indie kupują rosyjską ropę w rupiach, z którymi Kreml nie za bardzo ma co zrobić, bo indyjskie firmy nie chcą, ze strachu przed zachodnimi sankcjami, handlować z Rosją.

Te przykłady pokazują, że zaostrzenie sankcji wobec Rosji może być stosunkowo efektywne, jeśli, pisząc cynicznie, te sankcje będą się opłacać potencjalnym partnerom Rosji.

Być może powinniśmy zacząć dyskutować o zmniejszeniu ceny maksymalnej na ropę, na przykład do progu 40 dolarów (tuż poniżej kosztu wydobycia) i „sprzedać” to jako świąteczną promocję dla Indii, Chin i krajów globalnego Południa?

Kompleks militarno-przemysłowy

Do niedawna Rosję uznawano za podstawowego konkurenta Zachodu na rynku zbrojeniowym. Rok 2022 okazał się jednak poważnym szokiem poznawczym dla wszystkich zainteresowanych. Na polach Ukrainy zabrakło systemów ostatniej generacji, zamiast tego zobaczyliśmy poradziecki park uzbrojenia, które….

Dalszą cześć, znajdziecie na stronie OKO.Press, gdzie wywiad ukazał się w oryginale.


Teksty takie jak ten powstają dzięki wsparciu naszych patronów. Jeśli nasza misja jest Ci bliska, możesz zostać jednym z nich lub zachęcić do tego znajomych

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności