Na pytania czytelników odpowiadają: Paweł Bukowski i Wojciech Paczos.

Nasza analiza na stulecie niepodległości rozeszła się po internecie jak świeże bułeczki. Dziękujemy Wam za okazane zainteresowanie i wszystkim ciekawym tematu za pytania i dyskusje. Poniżej streszczamy najciekawsze z nich.
1. „Ambitnie i pięknie jak II RP”
Prezydent w niedawnym przemówieniu obiecał, że od teraz Polska zacznie rozwijać się „ambitnie i pięknie jak II RP”. Chwilę przed publikacją naszej analizy zapytaliśmy Was, czy wedle waszej najlepszej intuicji Polska rozwijała się szybciej w latach 1918-1939, czy może w pierwszym okresie PRLu 1950-1971.
84% z Was odpowiedziało, że chyba jednak w PRLu. Brawo czytelnicy, dobra intuicja! Istotnie, pierwszy okres PRLu był bardzo dynamiczny. Głównie dlatego, że punkt startowy był bardzo niski. Do tego Polska posiadała ogromne zasoby ludzkie ulokowane w nieefektywnym rolnictwie. Przemieszczanie się ludzi ze wsi do miast generowało szybki rozwój, a to było w miare proste – nawet władza centralna mogła tego dokonać. Relatywnie w latach 1950-75 Polska wzrosła prawie trzykrotnie – tego nie powtórzyła nawet IIIRP w latach 1989-2004, ale to znów efekt bazy – IIIRP startowała z wyższego poziomu niż IIRP i PRL. Natomiast średnie roczne wzrosty najwyższe były w okresie po wejściu do UE.
2. Zmiana ustroju czy wejście do UE?
Radek zastanawia się, w jakim stopniu na łączny wzrost gospodarczy po 1990 wpłynęła zmiana ustroju a w jakim wejście do UE – i związany z nim transfer funduszy europejskich. Gdyby zrobić naiwną ekstrapolację trendu z lat 2000-2004, to obecna analiza wyglądałaby dużo gorzej dla bilansu III RP. Czy jest jakiś solidny research odpowiadający na to pytanie?
To jest bardzo ważny i obszerny temat i raczej nie ma jednego artykułu, który byłby w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Odsyłamy do wyczerpujących raportów EBRD. W latach 90tych, przejście z gospodarki centralnie planowanej do kapitalistycznej, spowodowało przesunięcie czynników produkcji z mniej do bardziej efektywnych zastosowań. Dla przykładu, dzięki uwolnieniu płac, firmy mogły konkurować o wykształconych pracowników. Dzięki temu, pracownicy przenosili się do firm, które najlepiej mogły wykorzystać ich potencjał. Oczywiście z biegiem czasu, inne czynniki zaczynały mieć większy wpływ na polski wzrost. Wielu ekspertów uważa, że kluczowy dla polskiego wzrostu po 2000 był napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Inwestycję przyniosły kapitał i nowe technologie, które również przenikały do krajowych producentów. W tym kontekście, wejście Polski do UE przyczyniło się do wzrostu gospodarczego poprzez ułatwienie zagranicznym inwestorom inwestowania w naszym kraju.
Lat 2000-2004 nie traktowalibyśmy jako dobrego wyznacznika dłuższego trendu. Wtedy dosyć mocno wystąpiły czynniki spowalniające, ale tylko tymczasowe. Po kryzysie rosyjskim (1997) polski eksport powoli zaczął orientować się na Zachód, ale w 2000 właśnie na Zachodzie zaczęło się spowolnienie (dot-com bubble). Potem Polska gospodarka cierpiała wysokie deficyty i balansowała niebezpiecznie blisko konstytucyjnej granicy długu publicznego z inflacją ledwo poniżej 10%. Afery polityczne tamtego okresu nie sprzyjały klimatowi inwestycji i wzrostu.
3. Silna władza zapewniła wzrost w Korei Płd.
Marcin nie do końca zgadza się z naszym centralnym wnioskiem, że „system polityczny oparty na silnej władzy jednej partii nie rozwiązuje żadnych problemów”. Wydaje mu się że możemy mylić korelacje z przyczynowością i jako kontrprzykład podaje rozwój Korei Południowej, gdzie początki rozwoju to okres rządów autorytarnych. Marcin przyznaje, że statystycznie lepsza dla rozwoju jest demokracja, ale to tylko dlatego, że nie zawsze trafia się “dobry dyktator“. A kiepskiego trudno zmienić.
Marcin ma rację, że kiepskiego dyktatora trudno zmienić. Ale nie zgadzamy się z Marcinem w kluczowej kwestii – że “dobra dyktatura” może przynieść dobrobyt w długim okresie. W artykule wyraźnie piszemy, że “wzrost dobrobytu w warunkach niedemokratycznych jest możliwy”. Problemy polegają na tym, że jeśli już, to tylko w początkowym okresie (jak sam Marcin przyznaje), że odbywa się poniżej potencjału i że prowadzi do kryzysów. Korea Płd, Chiny, Malezja i Tajwan przeżyły imponujący wzrost w warunkach niedemokratycznych, ale startowały z bardzo niskiego poziomu. Dosyć łatwo jest przesunąć, nawet autorytarnie, chłopów do fabryk. Klucz do sukcesu tych gospodarek polegał na tym, że Korea, Tajwan i Malezja (a Chiny właśnie nie) zbudowały systemy pluralistyczne, na których wyrósł ich późniejszy sukces. Ten technologiczny, a nie industrialny.
Niezwykle obrazowe jest porównanie do PRLu. PRL zbudował dobrobyt niewiele niższy niż dzisiejsze Chiny Ludowe, choć gospodarka ChRL jest dużo bardziej otwarta niż był PRL. PRL początkowo rozwijał się podobnie jak Korea Południowa, ale potem odpadł z wyścigu – Korea w porę zbudowała plularizm w polityce i gospodarce.
Na koniec polemiki polecamy fantastyczną książke: Acemoglu i Robinson „Why Nations Fail”. Autorzy bardzo rzeczowo rozprawiają się z mitem “dobrego dyktatora” i wysnuwają ogólną teorię wzrostu dobrobytu – wzrostu opartego o pluralizm i niezależność instytucji. Lekko się czyta.
4. Wielki Kryzys czy wojna celna?
Łukasz zwraca uwagę, że nie napisaliśmy o długotrwałej wojnie handlowej z Niemcami, która rozpoczęła się przed Wielkim Kryzysem. Łukasz spekuluje, że dla Polski była ona bardziej dotkliwa.
To jest bardzo celna uwaga! Wojna celna z Niemcami w 1925 roku spowodowała spadek dochodu nominalnego. Jednak z pracy Pawła Bukowskiego i Filipa Novokmeta* (Figure 9) wynika, że Wielki Kryzys spowodował jeszcze większy spadek. Oczywiście, obydwa wydarzenia są bardzo ważne dla gospodarki Polski w międzywojniu i powinniśmy byli wspomnieć o wojnie celnej – wybaczcie.
*Bukowski, P. and Novokmet, F. (2017). “Top Incomes during Wars, Communism and Capitalism: Poland 1892-2015.” LSE International Inequalities Institute Working Paper 17.
5. Gdybyśmy dostali reperacje?
Hubert żałuje, że w analizie pominęliśmy wpływ wojny i braku reperacji, których w naszym imieniu zrzekł się Związek Radziecki. Hubert zauważa, że Szwecja skorzystała na handlu stalą z III Rzeszą tak bardzo, że do dzisiaj może utrzymywać państwo opiekuńcze.
Uznaliśmy że II Wojna Światowa to zbyt obszerny temat, by oddać mu sprawiedliwość w krótkiej analizie. Istotnie, skupiamy się na tym, jak w przeszłości wykorzystano szanse “budowy” dobrobytu, a wojna z natury takich szans nie daje.
Reparacje zawsze lepiej otrzymać, niż ich nie otrzymywać. Pamiętajmy jednak, że pojedyncze reparacje mogą poprawić dobrobyt tylko chwilowo, ale nie są w stanie wpłynąć na tempo jego wzrostu (szczególnie gdy z natury rzeczy są to reparacje od kraju wyniszczonego wojną).
Szwecja istotnie utrzymuje wysoki poziom dobrobytu. Głównie jednak za sprawą bardzo wysokiej produktywności i wysokiej jakości eksportów, a nie (podobno lukratywnych) transakcji sprzed ponad pół wieku.
6. Skąd taki przyrost długości życia w III RP?
Mateusz zwraca uwagę, że wzrost długości życia od lat 90. zawdzięczamy mniej „postępowi w służbie zdrowia”, a przede wszystkim zmianom w zachowaniach zdrowotnych – zmiana diety i masowe rzucanie palenia. Źródło.
Dziękujemy za cenną informację! Podajemy dalej.
6. Jakość danych za okres PRL?
Michał pyta, na ile miarodajne są dane o polskim PKB przed 1989.
Dane z PRL nie są takie złe, jak się powszechnie wydaje. Problem polega raczej na stworzeniu statystyk, które byłby porównywalne z innymi krajami. W krajach socjalistycznych używało się (i używa nadal w Korei Płn. i na Kubie) tzw. Material Product Sytem (MPS) w tworzeniu rachunków narodowych. Jedna z głównych różnica polega na odmiennej definicji czym jest wartość dodana. Na przykład, w krajach kapitalistycznych uważa się, że usługi tworzą wartość dodaną, natomiast w MPS nie.
Największym wyzwaniem stojącym przed historykami gospodarczymi jest zatem przeformułowanie danych z PRL, tak, żeby odpowiadały one danym z krajów kapitalistycznych. Pionierem tego typu porównań był Angus Maddison, który również stworzył największą i najważniejszą bazę danych dotyczącą długofalowego wzrostu gospodarczego.
7. Skąd inicjatywa?
Andrzej trzyma kciuki i pyta, skąd ta inicjatywa.
Odpowiadamy – z konieczności! Chcemy wprowadzić do debaty publicznej tematy ważne, chcemy odpartyjnić dyskusje i chcemy w tym wszystkim pozostać wierni rygorowi naukowemu. Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa, za dyskusje i za wszystkie kciuki – sami widzicie jak bardzo się przydają!

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności