„Dobrobyt na wybory” – na kogo oddamy nasz głos?

przez Wojciech Paczos

W połowie października wybierzemy nowy Sejm i Senat, a więc i nowy rząd. To będzie nasza najważniejsza decyzja na następne cztery lata, dlatego w pierwszej kolejności namawiamy Wszystkich i Wszystkie Was do pójścia do urn. Chcieliśmy przy tej okazji krótko napisać, co będzie kierowało naszymi indywidualnymi wyborami. Liczymy, że pomoże to tym z Was, którzy i które wciąż się wahają czy i jak głosować. Podkreślamy też, że Wasz głos ma podwójne znaczenie: wybieracie nie tylko komitet wyborczy, ale i osobę z listy.

Wszyscy i wszystkie w Dobrobycie będziemy głosować na komitety wyborcze, które wchodzą w skład Paktu Senackiego. Z drugiej strony, będziemy głosować na różne partie i z różnych powodów, pryncypialnie na program, albo strategicznie, aby konkretny komitet przeskoczył próg wyborczy.

Jako ekonomiści nie mogliśmy też nie zauważyć niskiej jakości programów gospodarczych wszystkich partii, w których dość ogólnym hasłom zwykle nie towarzyszą szczegółowe rozwiązania czy przemyślany sposób finansowania.

Tomasz Makarewicz: Nie stać nas na zmarnowanie kolejnej czterolatki. Pandemia i agresja Rosji na Ukrainę pokazują, że historia ostatnio znowu przyśpieszyła. Na poziomie międzynarodowym czekają nas rozmowy na temat przyszłej struktury i dalszej integracji Unii Europejskiej, oraz jej polityki energetycznej i obronnej. Na poziomie krajowym Polska wciąż musi uporać się z wieloma podstawowymi problemami, w tym z rozsypującą się ochroną zdrowia i edukacją. Obawiam się, że rządy PiS-u nie będą w stanie udźwignąć tych wyzwań, bo tej partii brakuje jakiejkolwiek spójnej wizji Polski.

Program industrializacji Morawieckiego okazał się mirażem, projekt Międzymorza i sojusz z Orbanem rozsypały się w lutym zeszłego roku. Zamiast tego dostaliśmy dwucyfrową inflację, rozkład rządów prawa i systemów edukacji i zdrowia, wojnę z kobietami oraz wieczny konflikt ze strategicznymi partnerami w UE i poza nią. Powinniśmy powrócić do integracji europejskiej, zacząć inwestować w kapitał ludzki i podjąć walkę z korupcją. Powinniśmy też pomyśleć o wyrównywaniu różnic między różnymi regionami Polski i zielonej transformacji. W tej chwili jedyna realistyczna opcja takiej ścieżki to koalicja trzech partii z Paktu Senackiego i dlatego oddam głos na jedną z nich.

Wojciech Paczos: Jestem ekonomistą i w wyborach zwykle kieruję się programami gospodarczymi. Te wybory jednak nie są o gospodarce, dotyczą czegoś znacznie ważniejszego. To najważniejsze wybory w Polsce po 1989 i dotyczą wyboru cywilizacyjnego i polskiej racji stanu. To ostatnia szansa, aby zatrzymać marsz naszej wspólnej ojczyzny ku rządom autorytarnym, dominacji jednej “słusznej linii” partii rządzącej, obrzydliwego upolitycznienia mediów, niszczenia edukacji i ochrony zdrowia, instytucjonalnego szczucia i nienawiści, podsłuchiwania opozycji, korupcji i rozkradania państwa i ogromnej nieudolności w zarządzaniu kryzysami (pandemia, inflacja). Bez najmniejszych wątpliwości, w tych wyborach będę głosował na jedną z partii Paktu Senackiego.

Na którą? Tu mam więcej wątpliwości. 

Najważniejsze dla mnie wartości to wolność wyboru, sprawiedliwość, równość wobec prawa i równość szans, tolerancja, troska o wspólnotę i dobrobyt na pokolenia. Te wartości plasują mnie blisko Nowej Lewicy. Podobają mi się ich diagnozy i odwaga do zmieniania rzeczywistości. Mam poczucie, że są partią, która będzie miała odwagę wprowadzać śmiałe reformy – prowadzić walkę z nierównościami czy naprawić niesprawiedliwy system podatkowy wbrew grupom interesów, które z niego korzystają. To, co mnie zniechęca, to ich flirt ze szkodliwymi hipotezami gospodarczymi spod znaku MMT – niektórzy ekonomiści związani z Lewicą uważają, że inflację  można zawsze pokonać bez podnoszenia stóp procentowych, a niezależność banku centralnego nie jest potrzebna. Takie hipotezy są wbrew teorii ekonomii, a eksperymenty empiryczne prowadzone na ich podstawie zawsze kończą się źle.

W moim okręgu (głosuję z zagranicy w okręgu 19 – Warszawa) widzę wiele dobrych kandydatek i kandydatów do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej – reprezentujących szerokie spektrum poglądów i wrażliwości. Głos na KO w Warszawie ma podwójny sens – to głos na opozycję i głos, który będzie realnie decydował, kto z kandydatów zostanie posłem. Wyborcza lokomotywa KO, startujący z pierwszego miejsca w Warszawie lider ugrupowania, zbierze zapewne o rząd wielkości więcej głosów niż kolejni na liście. Wtedy o tym, kto jeszcze z KO wejdzie do Sejmu z Warszawy będą decydowały niewielkie różnice. Mój głos miałby tutaj dużą wagę. 

Podoba mi się też program Trzeciej Drogi – choć wiele w nim brakuje, to w mojej ocenie jest dobrze przemyślany. Kładzie duży nacisk na odbudowę usług publicznych, inwestycje w edukację i ochronę zdrowia. To inwestycje niezbędne dla przyszłego rozwoju gospodarczego naszej ojczyzny. Głos na Trzecią Drogą byłby ważny przede wszystkim głos strategiczny – jako koalicja muszą przekroczyć próg 8% aby wejść do Sejmu. Bez tego opozycja nie ma szans na stworzenie rządu po wyborach.

Wszystkie partie Paktu Senackiego obiecują dofinansowanie i reformy w edukacji i ochronie zdrowia. Osobiście i jako Fundacja “Dobrobyt na Pokolenia” będziemy po wyborach pilnować realizacji tych postulatów. Żadna z partii Paktu Senackiego nie ma odważnego programu reformy podatkowej – do tego będziemy je namawiać i oferować wsparcie eksperckie.

Joanna Clifton – Sprigg: Przede wszystkim idę na wybory! Wierzę, że mój głos się liczy, szczególnie w tym roku. Jako ekonomistka, kobieta, matka, a także osoba, która za priorytet stawia sobie zapewnienie dobrobytu wszystkim, bez względu na płeć, wiek czy kolor skóry, chcę aby władza w Polsce uległa zmianie. Wiem, na kogo głosować nie będę. Nie podjęłam jeszcze decyzji, komu w tych wyborach zaufam. Według mnie priorytetem powinno być zapewnienie niezależności instytucji prawa, demokracja, równość obywateli i troska o rozwój społeczno-ekonomiczny kraju. 

Chciałabym, aby w Polsce wreszcie znormalizowano temat migracji i zaczęto myśleć strategicznie, długofalowo i w sposób humanitarny o zmieniającej się strukturze etniczno-narodowościowej naszego kraju. O tym piszę bardzo dużo zawodowo. Widzę w takim podejściu korzyści społeczno-gospodarcze, pod warunkiem, że polityka będzie przemyślana. Zależy mi na kraju, w którym coraz lepiej funkcjonuje rynek pracy, dba się o pracownika i dąży do wyrównywania nierówności. Chciałabym szkół bez absurdu, wspierających każdego ucznia i programu nauczania, który wykształci wspaniałych, twórczych ludzi, jednocześnie dbając o ich stan ducha. To oni w przyszłości będą Polskę kształtować. Widzę potrzebę inwestycji w służbę zdrowia, rynek nieruchomości, a także przyszłościowe myślenie o klimacie i tym, jak o niego zadbamy.

To tylko niektóre ze spraw bliskich memu sercu. Mają one bezpośrednie przełożenie na wiele aspektów funkcjonowania naszego państwa. Żadna z partii nie ma na tyle kompleksowego programu wyborczego, abym w pełni się z nim zgadzała. Ideałów nie ma. Stąd trudność w wyborze. Ale 15 października będę gotowa do oddania głosu.

Paweł Doligalski: W tych wyborach będę miał do podjęcia trudną decyzję: głosować strategicznie, czy też głosować na program i wartości, które mnie najbardziej przekonują. Jeśli zagłosuję strategicznie, to na Trzecią Drogę, aby pomóc im przekroczyć próg 8% do Sejmu. Jeśli zagłosuję zgodnie z przekonaniami, to na Lewicę. Lewica jako być może jedyny klub parlamentarny konsekwentnie wykazuje wrażliwość społeczną, nie kwestionuje wartości systemu ubezpieczeń społecznych oraz wydaje się być najlepszym gwarantem naprawy systemów szkolnictwa i ochrony zdrowia, niezwykle potrzebnych dla budowy kapitału ludzkiego Polek i Polaków w długim okresie. 

Łukasz Rachel: To są niezwykle ważne wybory. Niestety mam głębokie poczucie że one są mocno nierówne, bo PiS wykorzystuje całą machinę i aparat państwa w kampanii, łamiąc lub naginając kolejne reguły i zasady demokratyczne. Jest to dla mnie zapowiedź tego, do czego dążyć będzie partia Kaczyńskiego w przypadku wygranej. Obawiam się doszczętnego de-facto rozkładu demokratycznego państwa prawa przez następne cztery lata. Za tym będą szły coraz silniejsze podziały i silny trend spadku zaufania społecznego. Konsekwencje dla dobrobytu — tego gospodarczego ale też szerzej rozumianego — byłyby moim zdaniem skrajnie negatywne. 

Nadrzędnym celem jest więc przejęcie przez demokratyczną opozycję władzy. Dlatego będę głosował na jedną z partii Paktu Senackiego. 

W programach każdej z partii Paktu jest sporo propozycji które popieram. KO ma największy kapitał polityczny aby skutecznie i szybko rozliczyć ostatnie 8 lat, i odbudować zaufanie do kraju na arenie międzynarodowej. W programie Lewicy podoba mi się nacisk na sprawiedliwość społeczną i szerszą redystrybucję owoców sukcesu gospodarczego. Jest to ważne bo przyczyni się do tego, by zmiany, które po mam nadzieje wygranych przez opozycję wyborach nastąpią, były trwałe. Program Lewicy jest mi też bliski jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe. Program Trzeciej Drogi skupia się na wielu istotnych problemach (np. służba zdrowia i oświata) i proponuje kilka ciekawych rozwiązań idących w dobrym kierunku.  

Żadna z partii w pełni nie mówi o tym jak sfinansuje swoje propozycje. W sumie uważam jednak, że programy partii opozycyjnych nieźle się dopełniają, i wydaje mi się że partie te utworzą sprawny rząd z niezłą wypadkową ich polityk, o ile 15 października wszystkie wejdą do Sejmu. Głosowanie na Trzecią Drogę, ze względów strategicznych tak aby pomóc jej przekroczyć 8% próg, wydaje mi się szczególnie atrakcyjne.   

Paweł Bukowski: W tych wyborach zagłosuje na Nową Lewicę. Wiele z ekonomicznych pomysłów które pojawiają się wśród polityków lewicowych uważam za bardzo mało lewicowe – MMT, Bezwarunkowy Dochód Podstawowych, post-wzrost,  4-dniowy tydzień pracy – ponieważ najprawdopodobniej bardziej zaszkodzą biednym (sic!) niż pomogą bogatym. Tym bardziej podoba mi się, że w tej kampanii wyborczej Nowa Lewica postawiła na sprawdzone metody wzrostu dobrobytu i walki z nierównościami: ulepszenie prawa pracy, umocnienie związków zawodowych, walka z dyskryminacją, inwestycję w szkolnictwo i naukę, wzmocnienie publicznej służby zdrowia itp. Jak pokazują symulację CenEA, propozycje Nowej Lewicy jako jedyne zmniejszają nierówności.  

Co więcej partia ta zasygnalizowała również reformę systemu podatkowego, która może przywrócić jego sprawiedliwość (tj, progresywność) jak i zapewnić źródło dochodów na pokrycie wydatków. W tym miejscu, nie można jednak nie zauważyć, że kwestia sfinansowania programu wyborczego Nowej Lewicy, ale też wszystkich innych partii, została lekko mówiąc zignorowana. 

Ale najważniejszy argument zostawiłem na koniec. Moja Polska marzeń to kraj: który gwarantuje prawa i bezpieczeństwo wszystkim grupom społecznym, zwłaszcza kobietom i osobom z mniejszości seksualnych; który dba o jakość instytucji i prawa; który jest świecki; który jest częścią Europy; który pomaga tym w potrzebie; który dąży do równości;  który dba o środowisko i przyszłe pokolenia; ale który nie podąża w skrajności (komunizm vs leseferyzm)  Nowa Lewica, to moim zdaniem jedna partia która zdecydowanie i głośno podziela moją wizje.  

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności