Rosja straciła swój eksportowy hit

przez Tomasz Makarewicz

Od zamknięcia się zachodnich rynków na rosyjską ropę i produkty naftowe, Rosja straciła swój eksportowy hit, który stanowił podstawę gospodarki.

Kraje Unii Europejskiej oraz G7 powinny dalej wywierać nacisk na Putina tak aby nie tylko przestał zarabiać na ropie ale wręcz by musiał do niej dopłacać. Wprowadzony pułap cenowy, sprawia że sprzedaż ropy przez Rosję do krajów nieobjętych embargiem nie może przekraczać, ceny 60$ za baryłkę. Dzieję się tak, ponieważ regulacja ta obejmuje między innymi przewoźników, ubezpieczycieli, wsparcie techniczne z państw zachodnich. A właśnie te firmy są głównymi graczami w łańcuchu dostaw.  

Na skutek pułapu cenowego Rosja przeniosła swoją sprzedaż do innych państw, głównie Indii i Chin. Powstaje obawa, że po rozszerzeniu pułapu na produkty naftowe, kraje te ponownie zaczną skupować produkty objęte sankcjami. Nie jest to jednak pewne, ponieważ oba te państwa mają rozwinięte sektory naftowe,  więc raczej nie kupią tak chętnie gotowych produktów jak nieprzetworzonego  surowca.

Pod wpływem sankcji Rosja będzie zmuszona sprzedawać ropę coraz taniej i nawet jeśli ilościowo sprzedaż nie spadnie to spadną zyski. Latem ropa osiągnęła rekordową cenę 130$ za baryłkę. Obecna cena jest ponad dwukrotnie niższa. Przed wojną zyski, ze sprzedaży ropy i gazu stanowiły nawet 70% eksportu. Rosja nie sprzedaje maszyn, czy samochodów w znaczących ilościach. Handluje głównie kopalinami i żywnością. Należy pamiętać, ze sankcje nie spowodują, że z dnia na dzień nastąpi załamanie rosyjskiej gospodarki i zapanuje głód. Kraj ten czekać będzie stagflacja i powrót gospodarki z lat 90. Aby powstrzymać wojnę konieczne jest dalsze zacieśnianie pułapu cenowego. Szacuje się że w Rosji koszt wydobycia baryłki ropy to 44$, więc Rosja wciąż może zarabiać na ropie. Sprawienie, że Rosja będzie dopłacać do interesu może być najlepszą metodą nacisku na Putina.   

***

Wpis ten bazuje na wypowiedziach dr. Tomasza Makarewicza udzielonych serwisowi Interia.pl. Zapraszamy do przeczytania tekstu źródłowego.

Teksty takie jak ten powstają dzięki wsparciu naszych patronów. Jeśli nasza misja jest Ci bliska, możesz zostać jednym z nich lub zachęcić do tego znajomych

Podobne opinie i ekspertyzy

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Akceptuję Polityka prywatności